- Mmm... ale ładnie pachnie. - Justin podszedł do stołu i spojrzał na jedzenie - A gdzie dla mnie?
- Lolly, przynieś zastawę dla niego.
- Nie, sam sobie niech przyniesie. Co ja służąca? - szczerze przyniosłabym mu, ale jakoś nie miałam ochoty.
- Proszę, kicia. - zrobił minę kotka ze "Shreka"
- Przyniosę, ale tylko dlatego bo nie chce widzieć Twojej gęby - wiem, może trochę przesadziłam. Poszłam do kuchni, wyjęłam talerz, szklankę i sztuczce. Już miałam wyjść z łazienki, kiedy przyszedł Justin.
- Mała, o co Ci chodzi? - był lekko zdziwiony.
- O wszystko, np. o mała. - zdziwiło mnie to, że mnie zapytał o to. - dobra. Chodź, bo ostygnie - pierwsza lepsza wymówka, żeby nie być z nim sam na sam.
Weszliśmy do jadalni, ustawiłam zastawę i usiadłam na przeciwko Justin'a.
- Smacznego - powiedziałam i zaczęliśmy jeść. Wyjątkowo drętwa sytuacja. Gdy zjadłam, odeszłam od stołu, a reszta jadła. Zaczęłam myć naczynia. Poczułam dotyk dłoni na swojej tali.
- Pyszny obiadek - to był Justin.
- Dziękuję, a teraz mnie puść. - wyjątkowo tak zrobił. Weszła Ever z Austin'em i podali naczynia.
- To co idziemy się zabawić? - zapytała Ever.
- Myślałam, że w domu będziemy szaleć? - przecież tak się umawialiśmy.
- Idziemy do klubu,a nie. W końcu dziś piątek, szalejemy. - Austin przytulił ją.
- No dobra, ale dajcie mi 15 min. Ever choć pomożesz mi. - złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę schodów. A chłopacy zostali sami.
Co ja założę? Ta myśl była cały czas w mojej głowie.
- Ever co powiesz na to? - pokazałam jej to co wybrałam.
- Zbyt mało seksowne. - zaśmiałyśmy się - Dobra to niech będzie to? - to co wybrała było śliczne.
- Ooo! To będzie dobre. - szybko zabrałam jej z ręki strój - Idę się przebrać - pokazałam palcem na łazienkę.
- Okey - poszłam do łazienki. Założyłam ubranie i ktoś zapukał do łazienki - Ever pomożesz mi? - otworzyłam drzwi z klucza i odwróciłam się tyłem do drzwi. Schyliłam się po buty i poczułam dotyk dłoni na moich pośladkach. Odwróciłam lekko głowę. To był Justin, no jasne.
- Bieber...! - odwróciłam się do niego, że nasze twarze były od siebie o parę centymetrów. Położył palec na mojej wardze.
- Ciii... - patrzyliśmy sobie w oczy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Lolly, żyjesz Ty chociaż? - chciała otworzyć, ale szybko je zamknęłam na klucz.
- Tak, daj mi jeszcze chwilę. - ręką zatkałam usta Justin'owi, by się nie odezwał.
- Okey, to ja pójdę do Austin'a.
- Dobra. - poczekałam, aż odeszła. - Wyjdź... - pokazałam palcem na drzwi.
- A jeśli nie? - uniósł brwi. Miałam w głowie mętlik, nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc zajęłam się makijażem. Cały czas mnie obserwował.
- Proszę Cię wyjdź... - zrobiłam smutną minę.
- No dobra, ale zamawiam z Tobą pierwszy taniec. - posłał mi swój łobuzerski uśmiech i wyszedł, a szybko zamknęłam drzwi. Skończyłam makijaż, rozpuściłam włosy i rozczesałam. Zrobiłam ostatnie poprawki i wyszłam. Zeszłam na dół, tam już na mnie czekali.
- Ślicznie wyglądasz - odezwała się Ever.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Ślicznie, to mało powiedziane. - odezwał się Justin, a ja zagryzłam dolą wargę.
- Dziękuję. To co jedziemy? - spojrzałam na nich.
- Jedziemy - odezwał się Austin. Wzięłam torebkę, a Justin otworzył drzwi, razem z Ever wyszłyśmy, a chłopacy zostali jeszcze chwilę.
- Co Oni tam robią? - powiedziałam do przyjaciółki. I w tym momencie wyszli z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Ja z Ever z tyłu, a za kierownicą Austin obok niego Justin. Jechaliśmy przy dźwięku muzyki.
Gdy już dojechaliśmy było ok.19. Wchodząc do klubu wszyscy na mnie spoglądali dziwnie. Zajęliśmy swoje miejsca, podeszłam do nas kelnerka.
- Co sobie życzycie? - Bieber jej się przyglądał. Nie to, żebym była zazdrosna.
Zamówiliśmy duużo drinków. Justin podszedł do mnie.
- Pierwszy taniec, tak jak był umawiany. - powiedział wyciągając mnie na parkiet. Tańczyliśmy pod rytm muzyki. Stałam do niego tyłem, a jego dłonie powędrowały ku moich bioder. Nie wiem dlaczego, ale mi to nie przeszkadzało. Ocieraliśmy o siebie, kiedy skończyła się muzyka. Następny taniec był razem z Ever. Z nią tańczy się wyjątkowo. Po tańcu z przyjaciółką poszłam do łazienki. Poprawiłam się przy lustrze i wyszłam. Kierując się do stolika, wpadłam na jakiegoś chłopaka. To był David.
- O, cześć znowu na siebie wpadliśmy. - posłał mi uśmiech.
- No tak wyszło.- Nie powiem, ale miałam co do niego obawy jak twierdzili chłopaki.
- Masz ochotę na drinka? - zaproponował mi chłopak.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- To ja kupię, a Ty wyjdź na zewnątrz.
- Okey. - zrobiłam tak jak kazał, a może nie powinnam? Po pewnym czasie przyszedł.
- Proszę. - podał mi jakiegoś drinka, nie powiem bo tamte już trochę mi poszły w głowę.
- Dziękuję. - Szybkim łykiem wypiłam zawartość szklanki. Zrobiło mi się słabo i nic prawie nie widziałam. Słyszałam tylko parę słów:
- Dobra robota stary.
- Teraz się zabawimy.
Próbowałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. Czułam, że mnie ktoś podnosi. Wydawało mi się, że jechaliśmy samochodem.
Gdy otwierałam oczy ujrzałam jakieś opuszczone miejsce. Coś w pod obie fabryki czy jakiegoś bloku. Co Oni mi zrobili, moje ubrania były porwane. Zaczęłam krzyczeć.
- Pomocy! Jest tu kto? - ale nikt się nie odzywał. Na szczęście zostawili moją torebkę. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Ever, ale nie odbierała to samo Austin. A gdy zadzwoniłam do Justin'a te od razu odebrał.
- Justin? - mój głos drżał.
- Gdzie Ty jesteś? - o jak się ucieszyłam, że usłyszałam jego głos.
- Nie wiem. David gdzie mnie wywiózł z kimś. Dokładnie nie wiem, ale to musi być niedaleko klubu. Jakiś opuszczony blok czy fabryka. - poczułam łzę na policzku.
- Wiem gdzie to jest. Poczekaj tam. Nigdzie nie idź. - poczułam się bezpieczniej.
- Dobrze, tylko pospiesz się. Boję się.
- Zaraz będę. - usłyszałam pisk opon w słuchawce.
- Uważaj na siebie. - Rozłączyłam się. Zaczęłam płakać. Może chłopaki mieli racje co do David'a...
____________________________________________________
Jest ten 3 rozdział, pozwoliłam go sobie podzielić na 2 części.
Czekam na komentarze. :)
- Lolly, przynieś zastawę dla niego.
- Nie, sam sobie niech przyniesie. Co ja służąca? - szczerze przyniosłabym mu, ale jakoś nie miałam ochoty.
- Proszę, kicia. - zrobił minę kotka ze "Shreka"
- Przyniosę, ale tylko dlatego bo nie chce widzieć Twojej gęby - wiem, może trochę przesadziłam. Poszłam do kuchni, wyjęłam talerz, szklankę i sztuczce. Już miałam wyjść z łazienki, kiedy przyszedł Justin.
- Mała, o co Ci chodzi? - był lekko zdziwiony.
- O wszystko, np. o mała. - zdziwiło mnie to, że mnie zapytał o to. - dobra. Chodź, bo ostygnie - pierwsza lepsza wymówka, żeby nie być z nim sam na sam.
Weszliśmy do jadalni, ustawiłam zastawę i usiadłam na przeciwko Justin'a.
- Smacznego - powiedziałam i zaczęliśmy jeść. Wyjątkowo drętwa sytuacja. Gdy zjadłam, odeszłam od stołu, a reszta jadła. Zaczęłam myć naczynia. Poczułam dotyk dłoni na swojej tali.
- Pyszny obiadek - to był Justin.
- Dziękuję, a teraz mnie puść. - wyjątkowo tak zrobił. Weszła Ever z Austin'em i podali naczynia.
- To co idziemy się zabawić? - zapytała Ever.
- Myślałam, że w domu będziemy szaleć? - przecież tak się umawialiśmy.
- Idziemy do klubu,a nie. W końcu dziś piątek, szalejemy. - Austin przytulił ją.
- No dobra, ale dajcie mi 15 min. Ever choć pomożesz mi. - złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę schodów. A chłopacy zostali sami.
Co ja założę? Ta myśl była cały czas w mojej głowie.
- Ever co powiesz na to? - pokazałam jej to co wybrałam.
- Zbyt mało seksowne. - zaśmiałyśmy się - Dobra to niech będzie to? - to co wybrała było śliczne.
- Ooo! To będzie dobre. - szybko zabrałam jej z ręki strój - Idę się przebrać - pokazałam palcem na łazienkę.
- Okey - poszłam do łazienki. Założyłam ubranie i ktoś zapukał do łazienki - Ever pomożesz mi? - otworzyłam drzwi z klucza i odwróciłam się tyłem do drzwi. Schyliłam się po buty i poczułam dotyk dłoni na moich pośladkach. Odwróciłam lekko głowę. To był Justin, no jasne.
- Bieber...! - odwróciłam się do niego, że nasze twarze były od siebie o parę centymetrów. Położył palec na mojej wardze.
- Ciii... - patrzyliśmy sobie w oczy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Lolly, żyjesz Ty chociaż? - chciała otworzyć, ale szybko je zamknęłam na klucz.
- Tak, daj mi jeszcze chwilę. - ręką zatkałam usta Justin'owi, by się nie odezwał.
- Okey, to ja pójdę do Austin'a.
- Dobra. - poczekałam, aż odeszła. - Wyjdź... - pokazałam palcem na drzwi.
- A jeśli nie? - uniósł brwi. Miałam w głowie mętlik, nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc zajęłam się makijażem. Cały czas mnie obserwował.
- Proszę Cię wyjdź... - zrobiłam smutną minę.
- No dobra, ale zamawiam z Tobą pierwszy taniec. - posłał mi swój łobuzerski uśmiech i wyszedł, a szybko zamknęłam drzwi. Skończyłam makijaż, rozpuściłam włosy i rozczesałam. Zrobiłam ostatnie poprawki i wyszłam. Zeszłam na dół, tam już na mnie czekali.
- Ślicznie wyglądasz - odezwała się Ever.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Ślicznie, to mało powiedziane. - odezwał się Justin, a ja zagryzłam dolą wargę.
- Dziękuję. To co jedziemy? - spojrzałam na nich.
- Jedziemy - odezwał się Austin. Wzięłam torebkę, a Justin otworzył drzwi, razem z Ever wyszłyśmy, a chłopacy zostali jeszcze chwilę.
- Co Oni tam robią? - powiedziałam do przyjaciółki. I w tym momencie wyszli z domu. Wsiedliśmy do samochodu. Ja z Ever z tyłu, a za kierownicą Austin obok niego Justin. Jechaliśmy przy dźwięku muzyki.
Gdy już dojechaliśmy było ok.19. Wchodząc do klubu wszyscy na mnie spoglądali dziwnie. Zajęliśmy swoje miejsca, podeszłam do nas kelnerka.
- Co sobie życzycie? - Bieber jej się przyglądał. Nie to, żebym była zazdrosna.
Zamówiliśmy duużo drinków. Justin podszedł do mnie.
- Pierwszy taniec, tak jak był umawiany. - powiedział wyciągając mnie na parkiet. Tańczyliśmy pod rytm muzyki. Stałam do niego tyłem, a jego dłonie powędrowały ku moich bioder. Nie wiem dlaczego, ale mi to nie przeszkadzało. Ocieraliśmy o siebie, kiedy skończyła się muzyka. Następny taniec był razem z Ever. Z nią tańczy się wyjątkowo. Po tańcu z przyjaciółką poszłam do łazienki. Poprawiłam się przy lustrze i wyszłam. Kierując się do stolika, wpadłam na jakiegoś chłopaka. To był David.
- O, cześć znowu na siebie wpadliśmy. - posłał mi uśmiech.
- No tak wyszło.- Nie powiem, ale miałam co do niego obawy jak twierdzili chłopaki.
- Masz ochotę na drinka? - zaproponował mi chłopak.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- To ja kupię, a Ty wyjdź na zewnątrz.
- Okey. - zrobiłam tak jak kazał, a może nie powinnam? Po pewnym czasie przyszedł.
- Proszę. - podał mi jakiegoś drinka, nie powiem bo tamte już trochę mi poszły w głowę.
- Dziękuję. - Szybkim łykiem wypiłam zawartość szklanki. Zrobiło mi się słabo i nic prawie nie widziałam. Słyszałam tylko parę słów:
- Dobra robota stary.
- Teraz się zabawimy.
Próbowałam otworzyć oczy, ale nie mogłam. Czułam, że mnie ktoś podnosi. Wydawało mi się, że jechaliśmy samochodem.
Gdy otwierałam oczy ujrzałam jakieś opuszczone miejsce. Coś w pod obie fabryki czy jakiegoś bloku. Co Oni mi zrobili, moje ubrania były porwane. Zaczęłam krzyczeć.
- Pomocy! Jest tu kto? - ale nikt się nie odzywał. Na szczęście zostawili moją torebkę. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Ever, ale nie odbierała to samo Austin. A gdy zadzwoniłam do Justin'a te od razu odebrał.
- Justin? - mój głos drżał.
- Gdzie Ty jesteś? - o jak się ucieszyłam, że usłyszałam jego głos.
- Nie wiem. David gdzie mnie wywiózł z kimś. Dokładnie nie wiem, ale to musi być niedaleko klubu. Jakiś opuszczony blok czy fabryka. - poczułam łzę na policzku.
- Wiem gdzie to jest. Poczekaj tam. Nigdzie nie idź. - poczułam się bezpieczniej.
- Dobrze, tylko pospiesz się. Boję się.
- Zaraz będę. - usłyszałam pisk opon w słuchawce.
- Uważaj na siebie. - Rozłączyłam się. Zaczęłam płakać. Może chłopaki mieli racje co do David'a...
____________________________________________________
Jest ten 3 rozdział, pozwoliłam go sobie podzielić na 2 części.
Czekam na komentarze. :)
Zajebisty po prostu.
OdpowiedzUsuńSzybko się czya because jest ciekawy <3
O matko... EMOCJE!!!
OdpowiedzUsuń