czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 7

- Zabije gnoja! - Justin był ostro wściekły. Wzięłam telefon i spojrzałam jeszcze raz. Zaczęłam płakać mocniej. Austin wziął mój i swój telefon i wyszedł bez słowa. Zostałam sama z Justin'em.
- Justin? - mój głos zadrżał.
- Tak? - spojrzał na mnie.
- Boję się... - znowu łzy zaczęły spływać po moich policzkach. - przytulił mnie.
- Nie masz czego. Wszystko będzie dobrze. - wtuliłam się w niego, a On po chwili przestał mnie przytulać. Dwoma palcami uniósł moją brodę, nasze twarze się stykały. Justin swoimi ustami musnął moje tak, że poczułam ich smak. Stałam na palcach. Pocałunek się pogłębił, jego język z moim toczył nie mal walkę, był on dość namiętny i czuły. Położyłam ręce na jego karku, a On dłońmi objął moją twarz. Oczywiście odwzajemniłam jego pocałunek.


Po pocałunku Justin uśmiechnął się do mnie. 
- Zadzwoń po Ever, niech przyjdzie do Ciebie, a ja jadę pomóc Austin'owi. - podał mi swój telefon.
- Dobrze. - zrobiłam tak jak kazał. A On w tym czasie szukał kluczyków. - Zaraz tu będzie. - oddałam mu telefon. 
- Dobra. Zamknij się, a ja jadę. - musnął mój policzek. Gdy wyszedł zamknęłam drzwi na klucz i czekałam z niecierpliwością na Ever. 

~` Oczami Justin'a `~

Te pocałunek to było coś. Dobra, a teraz jadę załatwić tego sukinsyna i jego watahę. Jechałem z dużą prędkością. Nie zwracałem uwagi na znaki i na to, że nie przestrzegam prawa. Liczyła się tylko Lolly. Gdy dojechałem. Austin z reszta ludzi czekali na mnie. Wziąłem broń z samochodu i wyszedłem do niech. 
- Na co czekacie?! Idziemy! - ruszyłem w stronę "kryjówki" David'a, a reszta za mną. Austin podszedł do mnie. 
- Ty bierzesz Go? - spojrzałem na niego kątem oka.
- Co to w ogóle za pytanie... - znaleźliśmy się pod drzwiami. Były zamknięte. Razem z Austinem jednym szybkim kopnięciem wyważyliśmy je. Gdy nas zobaczyli od razu rzucili się na nas. Ja podszedłem do David'a, wyciągnąłem broń i ułożyłem palec na spuście.
- To za Lolly skurwysynu! - i przy tych słowach strzeliłem w jego stronę trzy razy. Dostał prosto w głowę. Chłopaki pokonali resztę i pozbyli się ciał. 



~`Oczami Lolly`~
- O jesteś. - otworzyłam drzwi i weszła Ever.
- Co się stało?! - zamknęłam drzwi i usiadłyśmy na kanapie. 
- Dostałam SMS'a ze zdjęciem... A chłopaki pojechali do David'a. 
- Uuu... współczuje mu. - zaśmiała się, mi do końca nie było do śmiechu. 
- Masz ochotę na lody? 
- Jeszcze się pytasz. - wstałyśmy i poszłyśmy do kuchni. Wyjęłam lody z zamrażarki i po łyżce. Usiadłem obok Ever przy blacie.  - Co jeszcze się wydarzyło? - nie byłam pewna czy powiedzieć o pocałunku, ale w końcu to moja przyjaciółka. 
- A chłopacy pojechali do sklepu, jedliśmy deser, oglądaliśmy film, dostałam SMS'a, całowałam się Justin'em i teraz jesteś u mnie. - Ever jadła lody, a gdy usłyszała, że całowałam się z Juss'em mało co się nie udławiła. 
- Serio?!! - spojrzałam na mnie, jej oczy wyglądały jak pięciozłotówki.
- Tak. Przecież całowanie się to nie zbrodnia. 
- A Ty czujesz coś do niego? - zagryzłam lekko dolną wargę. 
- Lubię Go, lubię... - ostatnie słowo wyszeptałam, kiedy nagle do domu wpadł Justin z Austin'em. - Co się stało? - zapytałam jak weszli do kuchni.
- Już więcej nic Ci nie zrobi. - odezwał się Austin sięgając z lodówki piwa, podał Justin'owi i Ever.
- A ja? - spojrzałam na niego. 
- Jesteś niepełnoletnia... - pokazał mi język. 
- Jeszcze przez 2 tygodnie. - podeszłam do lodówki i wzięłam sobie piwo. 
Wszyscy udaliśmy się do salonu. 
- Co mu zrobiliście? - spytałam nie pewnie.
- Zapamięta, że się z nim nie zadziera... - mruknął Austin pijąc piwo. 
- Zabiłem Go. - powiedział pewnie Justin,a ja mało co nie zadławiłam się piwem.
- Coo?!! - patrzyłam na niego i czekałam na odpowiedź, czy to prawda. 
- Zabiłem Go. A Austin z chłopakami zajęli się resztą. - mówił to tak pewnie jakby nic się nie stało. 
- Nie no nie wieże... Mieszkam i spotykam się z kry... - nie zdążyłam dokończyć, bo przerwał mi Justin.
- To dla Twojego dobra, uwierz mi nikt się o tym nie dowie. - podszedł do mnie, złapał za rękę i pociągnął na górę do mojego pokoju.
- Ale musiałeś zabić? - spojrzałam mu w oczy.
- Tak, inaczej by Cię cały czas prześladował... - podszedł do mnie. 
- Ale... ale jak Cię i Austin'a zgarnie policja? - martwiłam się o Nich. 
- Na pewno to się nie stanie... - nerwowa przytaknęłam głową. Nie chciałam o tym myśleć i powiedziałam pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Yy... Pamiętasz musimy zająć się dekoracja na zakończenie? - lekko odsunął się ode mnie. Kurde! Zniechęciłam Go tym. 
- Tak pamiętam. Ale teraz nie musimy się tym zająć. - posłał mi swój łobuzerski uśmiech...


 ____________________________________
 Przepraszam, że tak dawno nic nie dodałam, ale jestem teraz zajęta pilnowaniem brata i korzystam z reszty wakacji. A i przykro mi jeśli piszecie, żebym usunęła albo że przestajecie czytać. Chcę wiedzieć ile was czyta więc komentujcie, wystarczy zwykła emotka albo nawet kropka.
 CZYTASZ = KOMENTUJĘ

11 komentarzy: